Pizgłam go talerzem i czajnikiem.

2009-04-25 4:00

Takiego anioła w skórze faceta Beata Nowicka (39 l.) z Klęczkowa (woj. kujawsko-pomorskie) już nie spotka. I niech żałuje! Piotr Kusiel (50 l.) był w niej tak szaleńczo zakochany, że nawet wybaczał jej liczne zdrady.

Nie trzymał też urazy, kiedy wściekła Beata wyładowywała na nim swoją złość i jej pięści lądowały na jego rozkochanej twarzy. Ona jednak nie mogła znieść, że kochanek jest chorobliwie zazdrosny i prawi jej kazania. Kiedy kolejny raz ciosał jej kołki na głowie, że powinna się zmienić, chwyciła za talerz oraz czajnik i... uśmierciła wspaniałego faceta.

Ciosy w głowę były tak silne, że Piotr zamilkł i jak kłoda osunął się na podłogę.

Sąsiedzi, którzy słyszeli kłótnię kochanków, zaniepokoili się, że nagle stało się cicho jak makiem zasiał. Wiedzeni złymi przeczuciami wezwali pogotowie. Lekarzom nie udało się uratować Piotra.

- No, pizgłam go talerzem i czajnikiem - mówi Beata Nowicka, rozkładając ręce i szybko dodając: - Ale to jego wina, bo był za bardzo zazdrosny. Dlatego mu łeb rozwaliłam. Przez tę jego zazdrość wyjść z domu nie mogłam. A chciałam się zabawić i odwiedzić Zbycha z Rybniewa i Staszka z Zakrzewa. A cóż ja na to poradzę, że chłopom się podobam?! - powiedziała tuż po pogrzebie kochanka świeża "wdowa", zalotnie przyglądając się reporterowi "Super Expressu".

Młoda rencistka Beata i Piotr, murarz, byli ze sobą 11 lat. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie słabość Beaty do innych mężczyzn. W życiu kobiety były okresy, że zachowywała się jak kotka w rui. - Jak wyszła z domu, to i miesiąc jej nie było - wspomina sąsiadka. - A jak wróciła, to zaraz mu wpieprzyła. Ale pan Piotr mówił, że to jego sprawa, bo on ją kocha.

Beata przez całą zimę była spokojna jak mała myszka. Kiedy jednak słońce mocniej przygrzało, krew zaczęła w niej buzować. Zazdrosny kochanek odchodził od zmysłów. Doszło do karczemnej awantury, która zakończyła się tragicznie.

Pani Beata jest na razie na wolności, bo policjanci jeszcze nie postawili jej zarzutów. Czekają na opinię biegłych, co było przyczyną śmierci.

- Taka ładna jest pogoda, a mi przyjdzie pójść do więzienia - wzdycha pani Beata.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki