Na razie spółka straciła już prezesa. W środę Marek Worach podał się do dymisji. Kierował on Kolejami Śląskimi od kwietnia 2011 r. Zrezygnował jednak nie dlatego, że to, że spółka nie poradziła sobie z obsługą podróżnych. Po prostu wyszła na jaw, skrywana zawodowa przeszłość byłego prezesa. Okazało się, że toczy się przeciwko niemu sprawa karna. Worach oskarżony jest o działanie na szkodę firmy, którą kierował w latach 2001-2002.
Fakt ten ukrył przed marszałkiem województwa Śląskiego Adamem Matusiewiczem, gdy ten bez konkursu powołał go na szefa spółki. Wygląda więc na to, że były już prezes nie będzie już miał okazji do zadośćuczynienia pasażerom Kolei Śląskich, wątpliwe jest też, żeby spotkały go jakieś konsekwencje za błędy organizacyjne.
PiS szuka winnego i chce "politycznych decyzji" wobec śląskiego marszałka. To on wybrał i powołał Woracha i zdaniemi regionalnych działaczy partii, ponosi odpowiedzialność, za to, co dzieje się w Kolejach Śląskich. - Mamy nadzieję, że Donald Tusk znajdzie w sobie determinację i odwagę, by spowodować odwołanie zarządu województwa śląskiego z marszałkiem Matusiewiczem na czele - zaapelował poseł Andrzej Adamczyk.
Śląskie PiS zapowiedziało już, że do sejmiku województwa trafi wkrótce wniosek o odwołanie marszałka i pozostałych członków zarządu województwa.
PKP: Kolejowy DRAMAT na Śląsku trwa. A WINNEGO NIE MA?
Kiepski debiut - tak w dyplomatycznych słowach można określić czterodniowe doświadczenie Kolei Śląskich w obsłudze pasażerów w regionie. Ci mówią dobitniej: skandal, horror, masakra! Czy ktoś odpowie, za odwołane pociągi, zdezorientowanych pasażerów i olbrzymi chaos?