Wybory prezydenckie zostały już wyznaczone na 10 maja. Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła, że głosy będą liczone ręcznie, by nie dopuścić do problemów jakie wynikły po ostatnich wyborach samorządowych. "W wyborach prezydenckich zastosujemy wyłącznie ręczny system liczenia głosów, czyli ręczne wpisywanie do formularzy Excela i ręczne zliczanie” mówił niedawno Wojciech Hermeliński, przewodniczący PKW. Kandydaci zaczęli kampanię, jeżdżą po kraju, spotykają się z wyborcami i zachęcają do głosowania. Sztaby wyborcze prześcigają się w pomysłach, by jak najlepiej wypromować swoich kandydatów. Andrzej Duda, który startuje jako kandydat Prawa i Sprawiedliwości, ruszył Dudobusem w Polskę, Bronisław Komorowski wysłał na polskie miasta i wsie liczne Bronkobusy, Janusz Korwin-Mikke, lider partii KORWiN specjalnie na kampanię wyborczą wypożyczył awionetkę, a Adam Jarubas gdzie tylko się pojawi prezentuje swój muzyczny talent. Zabiegi naszych polityków okazują się jednak niepotrzebne. Jak zadecydowali członkowie Państwowej Komisji Wyborczej, w tym roku wybory prezydenckie jednak się nie odbędą. Dlaczego? Okazuje się, że z przeprowadzonych ostatnio sondaży wynika, że prawie 40 proc. uprawnionych do głosowania Polaków nie chce głosować. Co dzieję się w takiej sytuacji? Według przepisów, jeśli wybory nie mogą się odbyć z racji zbyt niskiej frekwencji, wówczas obecnemu prezydentowi przedłuża się kadencję. Wybory zaś mogą odbyć się w pierwszą niedzielę po roku od wyborów, które się nie odbyły, czyli w tym wypadku 15 maja 2016 roku.
A teraz... spójrz w kalendarz! Jaki dziś obchodzimy dzień? :)
Zobacz: Posłowie to sukin**ny? Janusz Korwin-Mikke jest o tym przekonany!