Przez walki firm biorących udział w przetargach na drugą linię metra pl. Defilad może zamienić się nie w nowoczesną wizytówkę stolicy, a w gigantyczną, brudną piaskownicę. Przetarg na drugą linię metra został rozstrzygnięty, ale przegrane firmy będą bić się do końca.
- Za rok powinniśmy wbić pierwszą łopatę, ale jeśli będzie choćby rok opóźnienia, stracimy unijne dotacje! - mówi rzecznik stołecznego metra Krzysztof Malawko (54 l.). Twierdzi, że do 2012 roku drugiej linii nie będzie na pewno.
- Południowa ściana KDT wypada dokładnie tam, gdzie trzeba wpuścić tarczę, która zacznie drążyć tunel - wyjaśnia. - Na czas mistrzostw zasypiemy dziury na placu, ale pod ziemią prace będą trwać - dodaje.
Póki nie będzie metra, nie można też zacząć budowy Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Wiele wskazuje na to, że inwestycje na placu Defilad podzielą los niekończącej się budowy mostu Północnego!