Na przestrzeni tego tygodnia można zauważyć niesamowity wzrost zatruć dopalaczami. W samych Katowicach zatrutych było ponad 50 osób. Głownie są to młodzi ludzie w wieku 20-30 lat. Ale do szpitala trafili też kilku nieletnich oraz ciężarna kobieta. Policjanci podejrzewają zatrucie dopalaczami, o czym mówią objawy pacjentów. - Często te osoby były nieprzytomne, ospałe. Kontakt z nimi był utrudniony. Co do agresywnych pacjentów, kłócili się oni z zespołem medycznym, krzyczeli. Było to dosyć niekomfortowe dla samego personelu medycznego oraz dla pozostałych pacjentów izby przyjęć, którzy zgłosili się do szpitala z innymi objawami - powiedział radny Katowic. Prawdopodobnie winowajcą plagi zatrutych jest jedna, szczególnie groźna substancja. - Większość z tych osób mówiła, że brała truciznę o nazwie Mocarz - zaznaczył rzecznik katowickiej policji, komisarz Jacek Pytel. Źródło trucizny na razie jeszcze nie jest znane. - Te osoby były przewożone z różnych miejsc - z różnych rejonów Katowic i z miast ościennych. Nie wykluczamy, że za sprzedażą stoi ta sama lub te same osoby -mówił funkcjonariusz.
Zobacz: Katowice. Pacjent na dopalaczach zaatakował ratowników