Plaga kradzieży aut to fikcja?

2009-04-15 16:30

W stolicy szerzy się ciekawe zjawisko. Ginie coraz więcej samochodów, ale właściwie nie rośnie liczba kradzieży. Jak to możliwe? Wszystko przez „przedsiębiorczość” właścicieli aut.

Policyjne statystyki są alarmujące. Liczba kradzieży samochodów rośnie w tempie lawinowym. Do końca marca zginęło już tyle aut ile w ciągu całego drugiego półrocza poprzedniego roku. Rzecz jednak w tym, że pojazdy znikają, a liczba zamkniętych spraw w których jednoznacznie „udowodniono” kradzież właściwie nie zmieniła się do ubiegłego roku.

Skąd taka wydawałoby się nielogiczna dysproporcja? Nie chodzi wcale o tempo pracy policji, a o... sfingowane kradzieże.

W czasach kryzysu kierowcy coraz częściej starają się wyłudzić pieniądze od ubezpieczycieli. Sami pozbywają się auta, po czym zgłaszają na policję jego zaginięcie. Stąd właśnie alarmujące statystyki – policja tworzy je na podstawie zgłoszeń, jeszcze przed wszczęciem „postępowania sprawdzającego”.

W pierwszym kwartale w Warszawie wykryto już kilkadziesiąt takich oszustw. A trzeba dodać, że 14-procentowy wzrost kradzieży w statystykach to, w przeliczeniu na samochody, kilkadziesiąt sztuk w ciągu trzech miesięcy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki