O tym, ze w TVP nie dzieje się dobrze wiadomo nie od dziś. Raport finansowy podsumowujący zeszły rok mówił sam za siebie. Państwowa telewizja znalazła się bardzo głęboko pod kreską, do tego doszły jeszcze poważne zawirowania we władzach państwowego molocha.
Przeczytaj koniecznie: TVP radykalnie zmniejszyła płace prezenterom
Efekt jest taki, że pod koniec stycznia, po wypłacie pensji pracownikom, nie było już pieniędzy na uregulowanie wszystkich rachunków. TVP nie zapłaciła wielu firmom z którymi współpracuje, a te przewidując, że pieniędzy mogą nigdy nie odzyskać chcą iść do sadu. Co gorsza – nic nie wskazuje, że sytuacja finansowa TVP szybko się poprawi.
I tu pojawia właśnie pojawia się szansa na przejęcie TVP z rąk PiS i SLD. - Finansowy dramat może przekroczyć granicę tolerancji, jaką dla TVP ma minister skarbu Aleksander Grad - mówi „Polsce” osoba związana z PO.
Patrz też: Prywatna wojna Lisa za kasę TVP
Specjaliści od mediów wróżą też wewnętrzną wojnę między PiS a SLD, które rządzą telewizją. Jeśli do tego nałożą się wnioski firm o upadłość, minister skarbu Aleksander Grad może wprowadzić zarząd komisaryczny. Wtedy skończyłyby się rządy PiS i SLD w TVP – pisze dziennik „Polska”.