Żadna formalna decyzja jeszcze nie zapadła, a w grze o stołek komisarza liczą się dwa nazwiska: Lewandowski i Huebner. Takie przynajmniej można odnieść wrażenie, wnioskując z wypowiedzi Sławomira Nowaka, szefa gabinetu politycznego premiera, który stanowczo zdementował wtorkowe informacje pochodzące od szefa Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej Mikołaja Dowgielewicza. Nowak nie zaprzeczył natomiast temu, że na czele polskiej delegacji w frakcji EPL stanie Jacek Saryusz-Wolski.
Kiedy zatem zapadnie ostateczna decyzja co do oficjalnej polskiej kandydatury? Prawdopodobnie dopiero gdy jasne będzie, o jakie stanowisko przyjdzie stoczyć bój. Jeśli w grę wchodzić będzie stołek komisarza ds. gospodarki, faworytem będzie prawdopodobnie Lewandowski. Głównie dlatego, że ma większe doświadczenie polityczne.
Nie wykluczone jednak, że Polska będzie musiała zadowolić się mniej prestiżową funkcją, a to może być szansą dla Huebner, która nigdy nie ukrywała, że w Brukseli widzi się właśnie w roli komisarza, a nie europosła.
Platforma przestrzeliła z Lewandowskim
Jeszcze we wtorek Janusz Lewandowski był oficjalnym polskim kandydatem na komisarza w UE, a w środę już nim nie jest. Przynajmniej nie jedynym i na pewno nie ostatecznym. PO wciąż trzyma otwartą furtkę dla Danuty Huebner.