Szczątki Krzysztofa Olewnika wydobyto z grobu, bo prowadzący sprawę prokuratorzy z Gdańska wykryli karygodne zaniedbania jakie popełniono przy identyfikacji ciała w 2006 roku. Przypomnijmy, że
kod genetyczny z dwóch znalezionych kości różni się od tego pobranego z kości ramienia. Wątpliwości mogłoby rozwiać powtórne badanie, ale zarówno kości, jak i wyniki analiz DNA zniknęły w tajemniczych okolicznościach.
>>> Sprawa Olewnika - makabryczne zdjęcia zwłok, wszystko o śledztwie
Biegły, który przed czterema laty badał zwłoki usłyszał już zarzuty sfałszowania opinii i niedopełnienia obowiązków. Ekshumacja była konieczna, bo śledczy chcieli powtórzyć badania genetyczne szczątków. Rodzina zgodziła się na wydobycie z grobu trumny Krzysztofa.
Śledczy cały czas dementowali doniesienia, że mają wątpliwości czy w grobie na zabytkowym cmentarzu przy al. Kobylińskiego pochowano rzeczywiście zamordowanego biznesmena. Już w marcu zastępca szefa Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, Zbigniew Niemczyk potwierdził, że ciało należy do Krzysztofa Olewnika.
Serwis gazeta.pl donosi, że w czwartek rano ponownie zakopano w grobie trumnę ze zwłokami przedsiębiorcy z Drobina.