Do całego zajścia doszło 27 września. Trzech mężczyzn i kobieta (wszyscy w wieku około 50 lat) od wczesego rana bawili się przy alkoholu. Początkowo nic nie zapowiadało mającej się wydarzyć tragedii.
Około godziny 19.30 dyżurny płockiej policji otrzymał informację od pogotowia ratunkowego. Wynikało z niej, że na korytarzu jednego z bloków przy ulicy Miodowej znaleziono zwłoki. Obrażenia na ciele denata wskazywały, iż do jego śmierci mogły się przyczynić osoby trzecie.
- Na miejscu policjanci ustalili, że nieboszczyk był uczestnikiem libacji w tym samym bloku. Do wyjaśnienia zatrzymano trójkę osób, które w mieszkaniu dalej spożywały alkohol. Do policyjnej izby zatrzymań trafiło dwóch mężczyzn i kobieta. Cała trójka miał powyżej 2 promili alkoholu w organizmie. W tym samym czasie w mieszkaniu grupa zdarzeniowa zabezpieczała ślady i dowody pomocne przy wyjaśnieniu przyczyn zgonu i jego okoliczności - poinformowała Mazowiecka Komenda Wojewódzka Policji.
Następnego dnia funkcjonariuszom udało się ustalić dokładny przebieg zdarzeń. Dwóch imprezowiczów pokłóciło się między sobą o pieniądze. 48-letnia ofiara została oskarżona o kradzież, co było bezpośrednią przyczyną późniejszej bijatyki. - Ponieważ wszyscy uczestnicy libacji byli pijani sądzili, że pobity zasnął na skutek upojenia. Sprawca wyniósł go z mieszkania i pozostawił na klatce schodowej - wyjaśnia policja.
Zabójcy zostały postawione zarzuty. Za przestępstwo pobicia ze skutkiem śmiertelnym polskie prawo przewiduje karę do 12 lat pozbawienia wolności.