Jak się okazało, czaszka "Lalka" przez lata służyła jako pomoc naukowa studentom Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. - Na podstawie analizy antropologicznej i odontologicznej biegli stwierdzili pełną zgodność cech budowy badanej czaszki z twarzą Józefa Franczaka - nie ma wątpliwości prok. Jacek Nowakowski z lubelskiego IPN."Lalek" albo "Laluś" jak też był nazywany, żołnierz AK w czasie wojny wcielony do Wojska Polskiego, widział, jak komuniści mordują AK-owców. Choć mógł uciec do Szwecji, został w kraju i walczył o wolną Polskę, organizując po 1945 roku podziemie antykomunistyczne. Ukrywał się w okolicach swych rodzinnych Piask pod Lublinem.
- Poświęcił swoje szczęście i rodzinę - pan Marek przypomina sobie ostatnie spotkanie z ojcem, który wyszedł na skraj lasu na spotkanie 5-letniemu wtedy synkowi. Długo na niego patrzył i zniknął wśród drzew.
Na początku lat 60. był już numerem 1 na liście poszukiwanych przez UB. Zginął podczas zasadzki zorganizowanej w październiku 1963 roku w Majdanie Kozic Górnych. Usłużnym ubekom prokurator rejonowy nakazał oddzielić głowę od ciała. Oficjalnie po to, aby zbadać uzębienie Lalka i w ten sposób natrafić na ślad dentysty, który mu pomagał.
Sprawdź: Ksiądz Irek pozostawił po sobie MILIONY. Kto dostanie spadek?
- Myślę, że chcieli go dodatkowo pohańbić. Nawet oni wiedzieli przecież, jaką uwagę przywiązywał do wyglądu. Nawet wychodząc z lasu, był zawsze czysty i starannie ogolony! - Marek Franczak tłumaczy przy okazji, skąd wziął się pseudonim partyzanta.
Dzięki staraniom pana Marka bezgłowy szkielet "Lalka" w latach 80. trafił do rodzinnej mogiły w Piaskach. Pod koniec lutego trafi tam też czaszka.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail