Pomysł przyspieszenia wyborów parlamentarnych Platforma tłumaczyła zawsze tak samo: wszystko przez prezydencję Polski w Unii Europejskiej. Ta rozpocznie się 1 lipca 2011 roku i potrwa do końca roku. W tym czasie nie powinien się zmienić rząd, czy poszczególni ministrowie, bo przewodzenie UE wymaga wcześniejszego przygotowania.
Przeczytaj koniecznie: Sikorski i Komorowski pogadali sobie przed kamerami - bez emocji i bez konkretów. Wygrał Komorowski
Tymczasem według kalendarza wyborczego głosowanie w Polsce powinno odbyć się jesienią - niezbędna będzie więc korekta terminu wyborów. PO proponowała przyspieszenie daty pójścia do urn, bo słupki sondaży dawały partii druzgocące dla opozycji zwycięstwo. Teraz się to jednak zmieniło. Notowania partii i Donalda Tuska spadają...
Patrz też: Sondaże: Sikorski przegrywa z Komorowskim – 28 do 45 dla marszałka
Jeśli więc PO nie chce dzielić się władzą, naturalne będzie... odwlekanie wyborów. Tym bardziej, że pod koniec lata 2011 ukończonych zostanie kilka widowiskowych projektów. Między innymi autostrady i pierwsze stadiony na Euro 2012. To może znacząco poprawić pozycję premiera i Platformy.