Jak dowiedziała się "Gazeta Wyborcza", Platforma pisze ustawę o współdziałaniu organów państwa w sprawach związanych z członkostwem w UE, czyli tzw. ustawę kompetencyjną. Zgodnie z projektem, to rząd ma decydować, kto pojedzie na unijny szczyt. Prezydent może liczyć tylko na to, że premier uwzględni jego prośby.
Co prawda, projektowana ustawa ma trzy warianty, ale dwa z nich odsuwają prezydenta od decyzji. Zresztą trzeci, najłagodniejszy, który nie rozstrzyga, kto reprezentuje Polskę na szczytach UE, jest - zdaniem rozmówcy z PO, do którego dotarła gazeta - najmniej prawdopodobny.