W ciągu trzech miesięcy PO straciła już trzy ważne postacie. Najgłośniejszy transfer to oczywiście "polityczny rozwód z Platformą" Olechowskiego, dla partii dużo bardziej bolesną jest jednak strata Jacka Blacharskiego i Konrada Łęckiego. Dlaczego? Bo choć byli to lokalni działacze, to w swoich okręgach (w Wielkopolsce i Świętokrzyskiem) stanowili podstawowe zaplecze partii Tuska. Razem z nimi PO może stracić nawet kilkanaście procent głosów w przyszłorocznych wyborach samorządowych.
Póki co Platforma stara się robić dobrą minę do złej gry i oficjalnie tematu transferów do SD nie komentuje. Problem pojawić się może dopiero wtedy, gdy partia Piskorskiego zacznie liczyć się w sondażach, a do tego jeszcze daleko. Według najnowszych badań, Stronnictwo Demokratyczne wciąż znajduje się poniżej progu wyborczego i może liczyć na około 2 procent głosów w skali kraju.
PO powinna bać się Piskorskiego?
2009-07-28
23:34
Powoli, ale systematycznie Paweł Piskorski podkrada Platformie Obywatelskiej kolejnych działaczy. Spektakularnych transferów takich jak ten z Andrzejem Olechowskim w roli głównej na razie nie ma, ale lokalne struktury partii Donalda Tuska pustoszeją.