Schwytanie Radovana Karadzicia, największego żyjącego zbrodniarza wojennego na Bałkanach, jest bardzo ważnym krokiem Serbii na drodze do Unii Europejskiej.
20 lipca w nocy serbskie służby specjalne aresztowały po 12 latach ukrywania się Radovana Karadzicia, prezydenta Republiki Serbskiej w Bośni w latach 1992-1996, najważniejszego zbrodniarza wojennego ściganego przez Międzynarodowy Trybunał w Hadze. Karadzić w momencie zatrzymania nie stawiał oporu i był zupełnie zaskoczony. Według doniesień serbskiej prasy, Karadżić został "namierzony" przez służby specjalne miesiąc temu. Jego schwytanie mogło nastąpić dzięki przejęciu władzy w Serbii przez koalicję proeuropejską. Dzięki jego aresztowaniu ulegnie zdecydowanemu przyspieszeniu proces integracji Serbii z Unią Europejską.
Radovan Karadzić jako przywódca bośniackich Serbów jest odpowiedzialny za ludobójstwo, zbrodnie przeciw ludzkości i czystki etniczne dokonane przez armię Republiki Serbskiej w Bośni podczas wojny 1992-1995. W jej trakcie siły bośniackich Serbów zabiły kilkadziesiąt tysięcy cywilów i jeńców wojennych, zgwałciły w planowy sposób kilkadziesiąt tysięcy kobiet i wypędziły kilkanaście setek tysięcy osób. Karadzić został oskarżony przez Trybunał w Hadze w 1995 r., natomiast od lipca 1996 r. ukrywał się w Bośni i Serbii. Wielokrotnie próbowano go zatrzymać, jednak mógł liczyć na wsparcie swoich sympatyków w ramach serbskiej administracji i elity politycznej. Przez ostatnie kilka lat pracował w Belgradzie pod fałszywym nazwiskiem w prywatnej klinice jako lekarz zajmujący się medycyną alternatywną. Zapuścił bardzo długą brodę. Zaczął nosić okulary. Zupełnie nie przypominał siebie z czasów wojny. Swobodnie poruszał się po Belgradzie. Ta mistyfikacja i 12-letnia bezkarność nie byłyby możliwe bez wsparcia "jego" ludzi w serbskim sektorze siłowym. Decydujące znaczenie dla aresztowania Karadzicia miały:
- przejęcie władzy w Serbii na początku lipca tego roku przez proeuropejską koalicję, której główną siłę stanowi Demokratyczna Partia prezydenta Borisa Tadicia zdecydowanie popierająca współpracę z Hagą,
- rosnąca presja Unii Europejskiej.
Bruksela uzależniła wprowadzenie w życie układu stowarzyszeniowego podpisanego z Serbią pod koniec kwietnia tego roku od pełnej współpracy Belgradu z Trybunałem w Hadze, czyli schwytania i wydania wszystkich zbrodniarzy wojennych.
Akcję aresztowania Karadzicia przeprowadzili oficerowie Agencji Bezpieczeństwa Informacji (BIA), odpowiednika naszego UOP-u. W akcję nie była włączona policja. Na czele BIA stoi Sasza Vukadinović, zaufany człowiek prezydenta Tadicia. Można przypuszczać, że nieprzypadkowo aresztowanie Karadzicia nastąpiło przed umocnieniem się na stanowisku szefa MSW i wicepremiera ds. bezpieczeństwa Ivicy Daczicia z postkomunistycznej Socjalistycznej Partii Serbii (SPS), sceptycznie nastawionej do współpracy z Hagą. Jej szefem przez wiele lat był Slobodan Miloszević, obok Karadzicia największy zbrodniarz wojenny w byłej Jugosławii. Zmarł on w więzieniu w Hadze 2 lata temu.
Przekazanie Hadze Karadzicia najprawdopodobniej doprowadzi do rozpoczęcia wprowadzania w życie układu stowarzyszeniowego Serbii z UE. Jednak kontynuacja integracji europejskiej (uzyskania statusu kandydata) będzie zależeć od wydania Hadze przez Belgrad jeszcze dwóch oskarżonych: generała Ratka Mladicia, dowódcy armii RS w Bośni, i Gorana Hadżicia, jednego z liderów chorwackich Serbów.
Adam Balcer
Analityk Ośrodka Studiów Wschodnich ds. Bałkańskich. Ma 32 lata