Po służbie staje się kowbojem. Sierżant strzela z biodra i z winchestera

Chyba strzela dobrze, skoro jest aktualnym mistrzem Polski w tym sporcie. Polskie Stowarzyszenie Strzelectwa Westernowego, którego członkiem jest starszy sierżant, popularyzuje tzw. cowboy action shooting. To amatorska rywalizacja w strzelaniu z użyciem broni o konstrukcji z czasów Dzikiego Zachodu. Żorski policjant startuje w zawodach od trzech lat. – Strzelanie westernowe to nie tylko sportowa rywalizacja, to również pasja, która pozwala szlifować umiejętności strzeleckie, doskonalić technikę, ale i charakter, czy odreagować w gronie przyjaciół podzielających moje zamiłowanie do Dzikiego Zachodu – podkreśla st. sierż. Szpyra vel Sirus.

W tym miejscu trzeba wyjaśnić, że w Stowarzyszeniu wszyscy mają pseudonimy, a w zawodach lub temu podobnych wydarzeniach można uczestniczyć wyłącznie w strojach nawiązujących do kanonu mody a la Dziki Zachód. Kapelusz, czapa traperska, spodnie jeansowe, albo inne z w miarę naturalnych tkanin, koszula, kamizelka, kurtka skórzana czy kożuch... to wszystko można znaleźć za grosze w lumpeksie , na aukcjach, czy od znajomych. Warto zadbać o te choćby podstawowe detale. „Odtwarzając atmosferę Dzikiego Zachodu zapewniamy sobie choć na moment inny świat bez kłopotów codzienności” – podkreślają miłośnicy rewolwerów i kapeluszy. Jeden z nich, czyli Sirus sięgnął po zwycięstwo w Mistrzostwach Polski „Dzikie Pogranicze 2018”, a kilka dni temu uzyskał najlepszy wynik na zawodach w strzelaniu do... bałwana. Szpyrze-Sirusowi przybywa nie tylko dyplomów. Rozrasta się też jego kolekcja broni. Oczywiści tej westernowej. Ale to już temat na inną opowieść.