"Super Express": - Minister skarbu podjął decyzję o wprowadzeniu kuratora do TVP. Co to oznacza?
Robert Kwiatkowski: - To oznacza, że "Super Express" ma o czym pisać.
- To nas nie martwi. Staramy się jednak rozsądnie gospodarować papierem.
- Kilka drzew zostanie ściętych po to, żeby opisać kolejną wyłącznie wizerunkową operację PO: oto rząd uderzył pięścią w stół i kurator wkroczył do telewizji! Nic z tego, jeszcze nie wkroczył i szybko nie wkroczy.
- A jednak złożeniu wniosku towarzyszyło poważne publiczne uzasadnienie.
- Było kuriozalne. Przypomnijmy je: Urząd Kontroli Skarbowej jakoby wykazał szkody wyrządzone przez TVP.
- Powątpiewa pan w taki wynik audytu?
- Nie wiem. Może szkody były, może nie - to dopiero będzie przedmiotem ustaleń. Dla porządku informuję, że od kontroli UKS i ewentualnych decyzji przysługuje odwołanie. Nie wiadomo, co się na końcu wydarzy z rezultatami kontroli. Zatem wniosek o wprowadzenie kuratora ma się nijak do uzasadnienia, że w TVP doszło do nieprawidłowości.
- Jak PO mogłoby realnie posprzątać stajnię Augiasza - bo tak postrzega TVP?
- Ma od tego swoich marszałków, którzy powinni szybko wprowadzić pod obrady Sejmu i Senatu sprawozdanie KRRiT. Przetrzymują go od kilku miesięcy, a marszałek Komorowski mówi, że jest to wciąż zbyt krótki termin. Oprócz tego PO inaczej by się zachowało w sprawie ustawy medialnej, doprowadzając do ponadpartyjnej zgody. No i wreszcie minister nie dałby powodu do podejrzeń, że chroni prezesa Farfała i LPR w TVP. Tymczasem wręcz to udowodnił, zamykając walne zgromadzenie natychmiast po tym, jak KRRiT wybrała nowego członka rady. Biorę pełną odpowiedzialność za te słowa.
- Jakie są rzeczywiste intencje PO odnośnie ustawy medialnej?
- Przy pełnej krytyce pogrobowców IV RP - zaliczam do nich Samoobronę, LPR i PiS - twierdzę, że jakieś porozumienie w sprawie mediów publicznych musi być osiągnięte. Ta ustawa wydawała mi się krokiem w dobrą stronę. Ale w ostatniej chwili - osobiście przez premiera Tuska - porozumienie zostało wywrócone. Wygląda więc, że część elit PO zmierza do zniszczenia mediów publicznych.
- Platforma krytykuje bieżący stan TVP.
- PO wykorzystuje bieżący stan TVP - to prawda, że żałosny i szkodliwy - do krytykowania samej instytucji mediów publicznych. Ale istnieje różnica między TVP jako taką,a prezesem Farfałem czy Siwkiem. Ludzie przychodzą i odchodzą, a instytucje życia publicznego powinny trwać i nikt nie ma prawa ich dorobku zawłaszczać czy niszczyć.
- Jak wygląda proces niszczenia TVP?
- Poprzez zaniechanie i pozbawienie podstaw finansowania.
- Czy może pan rozwinąć te zarzuty?
- TVP potrzebuje nowelizacji prawa medialnego w takich obszarach, jak cyfryzacja czy też wprowadzenie licencji programowych. Los ustawy medialnej to przykład zaniechania. Natomiast wezwanie premiera, aby nie płacić abonamentu, to odebranie stałego i pewnego źródła finansowania.
- Na ile wynika to z indolencji rządzących, a na ile z programu politycznego?
- Indolencję wykluczam. Doświadczeni politycy mieli czas i okazję, żeby się paru rzeczy o mediach publicznych dowiedzieć.
Robert Kwiatkowski
W latach 1996-1998 członek KRRiT, 1998-2004 prezes zarządu TVP SA