Minister podpisał rozporządzenie w sprawie zmian w organizacji sądów miesiąc temu. Według projektu, 79 małych sądów rejonowych ma być przekształconych w wydziały zamiejscowe większych sądów. Gowin przekonuje, że taki porządek przyspieszyłby orzekanie w sądach.
Jutro Sejm ma głosować nad skierowaniem do prac w Sejmie projektu, który blokuje rozporządzenie ministra. Wynik głosowania jest już raczej przesądzony. Pomysł od razu skrytykowała bowiem opozycja, tłumacząc że reorganizacja sądów obniża rangę powiatów i jest pierwszym krokiem do ich likwidacji.
Sprzeciw wobec planów szefa resortu sprawiedliwości zgłosiło też koalicyjne PSL. Okazuje się, że Gowin nie może liczyć nawet na poparcie swojego klubu. Wielu posłów, szczególnie z powiatowych miejscowości nie chce poprzeć pomysłu ministra. W nieoficjalnych rozmowach członkowie PO przyznają, że może to być kolejny po in vitro powód do rozłamu w klubie. Tym bardziej, że za Gowinem murem stoi premier a sam minister mimo krytyki, nie zamierza wycofać się ze zmian.
Emocje w klubie mógłby wyciszyć wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Skargę w tej sprawie złożyła już Krajowa Rada Sądownictwa. Gdyby sędziowie uznali, że minister sprawiedliwości nie ma prawa przeprowadzić takich zmian na mocy rozporządzeni jeszcze zanim Sejm zablokuje reformę Gowina, Platforma pozbyłaby się kłopotu.