PR-owcy platformy zastanawiali się w tym tygodniu jak przeciwstawić się zarzutom dotyczącym tego, że to państwo rządzone przez PO zawiodło w sprawie Amber Gold i jak uzasadnić sprzeciw partii wobec komisji śledczej - informuje "Rzeczpospolita".
Jeden z pomysłów był oczywisty - zrzucenie winy na PiS. Rzecznik PO Paweł Olszewski w jednej z rozmów z TVN24 wypowiadając się na temat powołania komisji śledczej, zrzucił odpowiedzialność za wybuch afery Amber Gold na partię Kaczyńskiego. - Zastanawiam się gdzie byli w 2005 roku kiedy mieli władzę nad prokuraturą i służbami specjalnymi, a zapadł pierwszy wyrok na Marcina P. - mówił rzecznik Platformy.
Kolejnym problemem jest sprawa siedziby IPN. PO zarzuca opozycji, że prywatyzacja Ruchu nastąpiła w 2006 roku pod rządami PiS i to ich należy obwiniać za obecną sytuację.
Resort zdrowia nie czuje sie również odpowiedzialny za sytuację w służbie zdrowia. Uzasadnia to tym, że szpitale w większości podlegają samorządom. W przypadku edukacji jest podobnie. Rząd podkreśla, ze decyzje o zamykaniu szkół podejmują samorządy. Jednak jak zauważa gazeta, gminom brakuje pieniędzy do wykonywania coraz większej ilości zadań wymogów jakie nakłada na nie rząd.
Zdaniem Rafała Chwedoruka politologa z Uniwersytetu Warszawskiego "zrzucanie odpowiedzialności może zaszkodzić PO w przyszłości, ponieważ ludzie będą tęsknic za skuteczną i silną władzą, a nie taką, która chce sie wyzbyć odpowiedzialności".