Pobierają organy od żywych ludzi!

2013-10-08 11:22

Według prof. Jana Talara, lekarza znanego z wybudzania chorych ze śpiączki, w Polsce pobiera się narządy od żywych osób! Taką szokującą informacją podzielił się na sympozjum naukowym w Poznaniu. I od razu wywołał oburzenie w środowisku lekarzy transplantologów.

- Nie udało się w XXI wieku pobrać narządów od osoby zmarłej, a więc co robimy? Pobieramy narządy od osoby żyjącej - mówił prof. Jan Talar podczas sympozjum naukowego w Poznaniu. Dodawał przy tym, że śmierć pnia mózgu nie istnieje.

Prof. Talar, który w ciągu swojego życia zawodowego wybudził ze śpiączki kilkaset osób, twierdzi, że polscy lekarze zbyt pochopnie uznają chorych za zmarłych. Dlatego uważa, że trzeba zaostrzyć przepisy transplantacyjne w tej dziedzinie.

Jednak nie wszyscy podzielają opinię prof. Talara w sprawie pobierania organów od żywych ludzi. Jego wypowiedziami jest oburzony krajowy konsultant w dziedzinie transplantologii prof. Wojciech Rowiński (78 l.), który w rozmowie z nami przyznaje, że wypowiedzi prof. Talara mogą utrudnić ratowanie życia przeszczepami. - To jest skandal - komentuje prof. Rowiński, lekarz, który 47 lat temu jako pierwszy w Polsce dokonał przeszczepu nerki.

Przeczytaj też: Skandal! Prof. Talar: Pobieramy narządy od osoby żyjącej

- To bardzo szkodliwa opinia. Prof. Talar już po raz któryś z rzędu mówi, że pobieramy narządy od osoby żyjącej. To są bzdury. Przede wszystkim profesor mówi o pniu mózgu. Tymczasem rozpoznaje się śmierć mózgu. Całego mózgu. I koniec tej dyskusji. Najgorsze jest to, że po tej opinii profesora przez kolejny miesiąc będzie mniej zgłoszeń do transplantacji - ubolewa w rozmowie z nami prof. Rowiński.

Również były wiceminister zdrowia Bolesław Piecha (59 l.) z PiS nie słyszał w swej karierze lekarza o przypadkach pobierania organów od żywych osób i jest zaskoczony opiniami prof. Talara. - Sprawa tzw. śmierci klinicznej i pobrania organów, które są jeszcze czynne, np. serca, jest zawsze bardzo kontrowersyjna. Nie mam żadnych danych dotyczących pobierania organów od jeszcze żyjących ludzi. Byłbym bardzo ostrożny w epatowaniu tego typu stwierdzeniami - mówi nam Piecha.

Niesamowita historia 20-latki uznanej za zmarłą: Żyję, choć lekarze chcieli pobrać moje organy

Ta szokująca historia wydarzyła się naprawdę! Carina Melchior (20 l.) z Danii obudziła się, gdy lekarze, którzy uznali ją za zmarłą, szykowali się do pobrania jej organów do przeszczepów.

Czy to możliwe, by w XXI wieku lekarze mogli aż tak się pomylić i uznać za zmarłą osobę, która żyje, po czym pobrać jej organy do przeszczepów? Niestety, takie przypadki się zdarzają i to nawet w wysoko rozwiniętych krajach Europy. Dowodzi tego niewiarygodny przypadek Cariny Melchior (20 l.) z Danii. W październiku 2011 roku miała poważny wypadek samochodowy. Przez trzy dni leżała w szpitalu nieprzytomna, aż lekarze z Aarhus Hospital powiedzieli jej zrozpaczonym rodzicom, że już nic nie mogą zrobić dla ich córki. Chcieli, by bliscy Cariny podpisali zgodę na pobranie organów do przeszczepu. Po uzyskaniu zgody odłączyli dziewczynę od aparatury medycznej i zaczęli przygotowywać się do operacji. Carina leżała już na stole i właśnie miała zostać pocięta skalpelem, gdy nagle... otworzyła oczy! Przerażeni lekarze rzucili się do pacjentki, a ona zaczęła się ruszać...

Zobacz także: Oddałabym ciało syna, żeby uratował innych

Przeszczep serca uratował mi życie

Tadeusz Datoń (69 l.) w kwietniu skończy 70 lat. 13 lat temu dostał drugie życie. Lekarze przeszczepili mu serce. Gdyby nie ta operacja, pewnie nie przeżyłby roku.

W 1987 roku dostał rozległego zawału. Nie mógł pracować, męczyło go wejście po schodach. - Myślałem, że będę mógł normalnie żyć - opowiada pan Tadeusz. Ale lekarze ze Szpitala Jana Pawła II nie mieli wątpliwości. Tylko przeszczep mógł uratować mu życie.

Operacja odbyła się w walentynki. Pan Tadeusz obudził się w momencie, gdy zszywali mu klatkę piersiową, a potem drugi raz już na intensywnej terapii. Po dwóch dniach wstał z łóżka, a po miesiącu wrócił do domu. Teraz, po 13 latach od przeszczepu, żyje normalnie.

- Przeszczep uratował mi życie. To dzięki wspaniałym lekarzom, personelowi medycznemu żyję - mówi teraz po latach. - Jeśli przepisy o przeszczepach zostaną zaostrzone, to ilu pacjentów czkających na zdrowy organ nie doczeka się i umrze? - zastanawia się mężczyzna.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają