Sprawę nagłośnili reporterzy RMF. Jak czytamy w serwisie rmf24.pl o zdarzeniu powiadomiono prokuraturę. Dlaczego, przecież to bójka w szkole jakich wiele? Dlatego, że zdaniem policji dyrekcja szkoły nie wypełniła swoich obowiązków służbowych. Doniesienie na dyrektorkę do prokuratury złożyła puławska policja.
Chodzi o to, że nauczyciele, a przede wszystkim dyrektor powinni powiadomić o bójce policję. Tego jednak nikt ze szkoły nie zrobił. Na nagraniu z monitoringu, które trafiło do reporterów radia widać, jak jedna z nauczycielek zwraca uwagę chłopcom, żeby przestali bić, ale kiedy odchodzi napastnicy nadal pastwią się nad bezbronną ofiarą! Kilku na jednego, małego chłopca. Co musiał czuć, biedny, bity chłopiec? Z pewnością strach i bezsilność. Bicie i kopanie trwa, a inni dorośli przechodzący korytarzem udają, że nic nie widzą. W końcu tak najłatwiej. Kto więc powiadomił policję o brutalnym zachowaniu dzieci? Otóż zrobiła to babcia chłopca, która jest jego prawną opiekunką.
Sprawa pobicia chłopca w porkuraturze
Dyrektorka szkoły twierdzi, że najważniejsza był a rozmowa z rodzicami dzieci, które zaatakowały chłopca i ich rodzicami. I dodaje, że sama radziła babci zgłoszenie sprawy. Babcia zaś twierdzi, że dyrektorka powiedział coś na zasadzie: może pani zgłosić się na policję, ale lepiej nie. Słowo przeciw słowu? Tak, a sprawą zajmie się prokurator, małymi chuliganami sąd rodzinny.
Zobacz: Wyszła na balkon na czwartym piętrze, a balkonu nie było!