Aż trudno uwierzyć, że jeden człowiek mógł mieć tyle pasji i życiowej siły. Wystarczyło jedno spotkanie. Krótka rozmowa i każdy wiedział, że aspirant Kinga z Tucholi (woj. kujawsko-pomorskie) to wspaniały, dobry człowiek. Jej nie można było nie lubić.
W policji chciała pracować od dziecka. Ale miała w życiu jeszcze jedną wielką pasję - fitness. Była wielokrotną mistrzynią Polski, mistrzynią Europy i wicemistrzynią świata w fitnessie. Trudno uwierzyć, że kogoś takiego dopadła tak straszna choroba.
Kinga długo i dzielnie walczyła z rakiem żołądka. Niestety wykryty został za późno, nie dało się operować. W końcu, na początku tego tygodnia choroba wygrała.
Została pochowana z wszelkimi honorami na cmentarzu w Tucholi.