Do katastrofy śmigłowca doszło w ubiegłą sobotę. Helikopter typu "Kania" wykonywał rutynowy lot wzdłuż wschodniej granicy Polski. Gdy urwał się kontakt z załogą, rozpoczęła się dramatyczna akcja poszukiwawcza. Po 10 godzinach znaleziono roztrzaskany śmigłowiec 300 m od granicy, po stronie białoruskiej. Pilot por. Andrzej Żukowski (49 l.) oraz dwóch obserwatorów - chor. szt. Bartłomiej Bartnicki (35 l.) i chor. Marcin Bezubik (34 l.) nie mieli szans na przeżycie - zginęli na miejscu, pozostawiając w żałobie swoich bliskich i przyjaciół. Wczoraj na lotnisku sportowym Krywlany w Białymstoku (woj. podlaskie) uroczyście pożegnano zmarłych tragicznie pograniczników. Mszę za ich dusze celebrował biskup polowy Wojska Polskiego, gen. dyw. Tadeusz Płosko, a w pogrzebie wzięły udział rodziny zmarłych, a także przedstawiciele rządu oraz polskich i białoruskich służb mundurowych.
Pochowali ofiary katastrofy
2009-11-07
3:00
Funkcjonariusze straży granicznej, którzy strzegąc wschodniej granicy Polski, zginęli w katastrofie śmigłowca, wyruszyli w ostatnią podróż...