11 lat temu Florentyna N. poznała mieszkańca Bielska-Białej, Stanisława W. Szybko wprowadziła się do niego. Po kilku miesiącach Stanisław W. zniknął. Jego kochanka mówiła, że wyjechał do pracy za granicą. Zaniepokoiło to kuzynkę mężczyzny i zawiadomiła policję. - Najpierw nie chciano mi wierzyć - mówi krewna ofiary. - A ja tłumaczyłam, że Stasiu się zorientował, z kim ma do czynienia i wtedy musiał zniknąć
Policja gromadziła dowody zbrodni przez osiem lat. W 2011 r. aresztowano kobietę i jej wspólnika pod zarzutem zamordowania Stanisława W. Motywem miała być chęć przejęcia domu zaginionego. Jak ustaliła prokuratura, Florentyna N. i jej wspólnik zabili mężczyźnę, później ciało pocięto piłą, a części zwłok ukryto w nieznanych miejscach.
Czytaj również: Wampiryczne morderstwo w Grajewie
Dla Florentyny N. (nie przyznaje się do winy) prokurator żąda 25 lat więzienia. Dla jej wspólnika, który przyznał się do wszystkiego, prokuratura chce 15 lat pozbawienia wolności.
Zobacz też: Potrójne MORDERSTWO w Lipie. Prokurator: Sprawdzamy różne wątki. Równie dobrze to mógł być psychopata