Zazwyczaj w grudniu poczta przeżywa kryzys. Częściej wysyłamy paczki, listki i kartki pocztowe. Liczba przesyłek wzrasta średnio o połowę. Jednak w tym roku padł prawdziwy rekord, który sparaliżował pracę Poczty Polskiej.
Trzy na dziesięć priorytetowych paczek nie dojdzie na czas. Spóźniają się też dwa na dziesięć zwykłych listów. Co jest tego powodem? Na poczcie brak rąk do pracy. Brakuje ludzi do roznoszenia listów, przewozu paczek. Wielu pracowników jest na urlopach. Na 105 tys. zatrudnionych jest tylko 25 tys. listonoszy. Jakby tego było mało, w Wigilię będzie pracowało tylko 46 proc. listonoszy i rozniosą jedynie najpilniejsze przesyłki.
Przed spóznieniami Poczta broni się jak może. Do pracy są kierowane osoby z innych stanowisk, sięgnięto także po pracowników czasowych. Przed świętami uruchomiono cztery nowe sortownie, wyposażone w maszyny sortownicze i kontenery ułatwiające przewożenie przesyłek. Niestety nawet technika nic nie jest w stanie nic poradzić na pocztowe obleżenie. Ci, którzy w ostatniej chwili zamówili prezenty przez internet, przesyłek ma pewno nie otrzymają przed wigilią.
Poczta przegrała z prezentami
2008-12-24
11:00
Boże Narodzenie sparaliżowało Pocztę. Najdotkliwiej odczują to ci, którzy w ostatniej chwili zamówili prezenty przez internet. Swoje przesyłki odbiorą nawet kilka tygodni po świętach.