- Podpisany w 1993 r. konkordat precyzyjnie reguluje wszystkie stosunki pomiędzy państwem a Kościołem. Przewiduje on m.in. istnienie duszpasterstwa wojskowego czy nauczenie religii w szkołach. Z tego można wywnioskować, że to właśnie państwo ponosi koszty ich działalności. Inne sprawy dotyczące finansowania nie są szczegółowo opisane. Kościół nie może przyjmować roszczeniowej pozycji, jeśli chodzi o odpis od podatku - wyjaśnia dr Paweł Borecki z katedry prawa wyznaniowego Uniwersytetu Warszawskiego.
I jak zaznacza, aby trwale uregulować tę sprawę, należałoby zmienić konkordat. A to długotrwały proces. Najpierw bowiem powinna zostać powołana specjalna komisja, która wspólnie ze stroną rządową opracuje propozycje zmian w prawie, a później zatwierdzić je musi również Watykan.
Gra toczy się o duże pieniądze. Nawet 600 mln zł rocznie, zamiast do kasy państwa, wpływać by mogło na konta Kościoła.