Patryk Cz. mieszka z rodzicami w domu na obrzeżach Przeworska. To tam dopuścił się pierwszej widowiskowej kradzieży. Okazja nadarzyła się sama. Firma budowlana wykonująca prace przy posesji Patryka Cz. zostawiła koparkę na noc. Wszystko za zgodą mamy Patryka, właścicielki gospodarstwa. Patryk jednak postanowił rozpocząć karierę bandyty. Pod osłoną nocy zakradł się do koparki i ukradł z niej 60 l paliwa. Rano właściciel natychmiast zorientował się, że został okradziony i sprawę zgłosił na policji. Dodał też, że na domu, przy którym stała koparka jest monitoring. Matka Patryka Cz. Zobaczyła na własnych rejestratorach, że złodziejem jest jej syn, więc postanowiła załagodzić sytuację. Zaproponowała właścicielowi wyrównanie strat za wycofanie sprawy z policji. Właściciel firmy budowlanej zgodził się na taki układ. Wziął 300 zł i poszedł na Komendę Policji poprosić, by funkcjonariusze już nie zajmowali się już sprawą kradzież paliwa, bo właścicielka posesji przy której stała koparka wyrównała straty, nie chcąc by jej syn miał problemy z prawem. Policjanci przyjęli informację, ale i tak natychmiast zatrzymali Patryka Cz., bo przestępstwo kradzieży jest ściągane z urzędu nie na wniosek. Policjanci zabierając dziewiętnastolatka zabezpieczyli też monitoring, który rodzina grzecznie przekazała policji
- Do Sądu Rejonowego wysłaliśmy już akt oskarżenia przeciwko dziewiętnastoletniemu mieszkańcowi Przeworska, który został oskarżony o kradzież 60 l paliwa z koparki, która stała na posesji matki oskarżonego. Za ten czyn grozi kara do dziesięciu lat pozbawienia wolności - mówiła Anna Bąk Wojtowicz, Prokurator Rejonowy z Przeworska.
Sąd jeszcze nie wyznaczył terminu rozprawy Patryka Cz., by ten odpowiedział za kradzież paliwa, a młody mężczyzna znów zadziałał. Nie zraził się pierwszymi niepowodzeniami na trudnej drodze bycia bandytą. Noc w areszcie też go nie przeraziła. Policjanci ewidentnie okazali się bardzo sympatyczni. Patryk Cz. mądrzejszy o doświadczenia z pierwszego przestępstwa zaplanował kolejne, już bardziej rozsądnie. Nie kradnie spod własnego domu, a od sąsiada z ulicy obok, nie paliwo, a sprzęty większej wartości. Wszystko by się udało i chłopak mógłby zachęcony sukcesami w kradzieży funkcjonować dalej, ale Patryk Cz. zapomniał o jednej ważnej rzeczy. Kamery. Jego własne zgubiły go za pierwszym razem. Przy kolejnej kradzieży dziewiętnastolatek też wpadł przez monitoring! Tylko nie swój, a ten zamontowany przy domu okradanego!
- Sprawcy, poprzez wyważenie zamka drzwi wejściowych i przedostania się do środka budynku gospodarczego, ukradli przedłużacze elektryczne, przyssawki do szyb, pilarkę elektryczną, skrzynkę narzędziową oraz szlifierki o łącznej wartości 2 800 złotych. Zatrzymani mężczyźni przyznali się do zarzucanego im czynu oraz złożyli obszerne wyjaśnienia - potwierdziła Justyna Urban, Rzecznik Prasowy Policji w Przeworsku.
Mówią, że do trzech razy sztuka, ale gdyby Patryk Cz. postanowił zmienić fach, jest ku temu sposobność, bo kradzież jest bardzo trudnym i wymagającym zajęciem. Pracuje się zazwyczaj w nocy, pod presją czasu, trzeba się ukrywać, UWAŻĄĆ NA MONITORING i jeszcze zarobek taki niepewny. Za pierwszy łup młodego złodzieja, geniusza zbrodni zapłaciła matka, a mimo to chłopak trafił w ręce policji. Drugi łup też zainkasowała policja zanim Patryk Cz. zdążył go spieniężyć.
Bilans jest niekorzystny. Zero zarobku, Na pocieszenie, żeby przygody z kradzieżą nie kończyć z niczym dziewiętnastolatek dostał zarzuty od prokuratora, noce w areszcie i otarcia na rękach od policyjnych bransoletek . W przyszłości usłyszy wyroki za swoje postępowania. Bandyci zaś zawsze będą o nim opowiadać, kiedy będą starali się wytłumaczyć jak nie należy kraść.