Od poniedziałkowego popołudnia na Podkarpaciu praktycznie bez przerwy pada marznący śnieg. Kierowców przywitała rano gruba pokrywa lodu na samochodowych szybach. Marznący puch osadza się też na liniach energetycznych i słupach. Te nie wytrzymują ciężaru lodu pękają i łamią się. W wielu miejscach doszło też do uszkodzeń transformatorów. Awaria dotyczy głównie terenów poza większymi miastami, bo tam prąd przesyłany jest liniami napowietrznymi.
- Najwięcej tego typu awarii jest na terenie rejonów energetycznych Mielec, Stalowa Wola, Rzeszów i Leżajsk. Tylko trochę lepiej jest na terenie rejonu Krosno - mówi w rozmowie z wp.pl, Łukasz Boczar, rzecznik Rzeszowskiego Zakładu Energetycznego. Zapewnia, że wszystkie ekipy od godzin nocnych pracują w terenie.
Kiedy uda się uporać z awarią? - Pracujemy na najwyższych obrotach i bez przerwy. Mamy nadzieję, że z większością awarii uporamy się jeszcze dziś. Ale skalę uszkodzeń można określić jako masową. Dlatego musi to trochę potrwać - wyjaśnia Łukasz Boczar. Najtrudniejsza jest sytuacja w miejscach, gdzie powalone są słupy energetyczne. Tam naprawa może potrwać nawet do jutra.
PODKARPACIE: Zima atakuje. 60 tys. mieszkańców BEZ PRĄDU
2013-01-22
16:18
Opady marznącego deszczu paraliżują Podkarcpacie. Bez prądu obudziło się we wtorek rano 60 tys. mieszkańców. Wszystko przez to linie i słupy nie wytrzymują ciężaru lodu. W terenie są wszystkie ekipy pogotowia energetycznego i mówią, że uszkodzenia są na masową skalę. Nie ma pewności, że jeszcze dziś sytuacja wróci do normy.