Danuta Rogińska (50 l.) i jej córka Joanna (20 l.) nigdy nie zapomną tego dnia. Kobiety przechadzały się polną drogą w okolicach wsi Brzozowa Wólka (woj. podlaskie) z półroczną córeczką 20-latki, Weroniką. Gdy z pola wyjechał traktor z doczepioną owijarką do bel siana, dziewczynka leżała w swoim wózeczku. Rodzina zeszła na skraj drogi, by kierujący pojazdem mógł przejechać. Kiedy jednak ciągnik zrównał się z wózkiem, nagle w owijarce puścił zaczep przytrzymujący wielkie ramię.
Tuż przed rodziną opadła ogromna rura i pochwyciła wózek z leżącą w środku Weroniką. Zamarłe z przerażenia kobiety patrzyły, jak traktor jeszcze przez 200 metrów wlecze za sobą wózeczek. Były pewne, że stało się najgorsze, ale wtedy usłyszały płacz dziecka.
Okazało się, że w chwili uderzenia dziewczynka wypadła z wózka. To uratowało jej życie.
Przyczyny wypadku bada policja.