Pochodząca z Wizny (woj. podlaskie) 20-letnia Barbara Królka była jedną z ostatnich oskarżonych o czary i spalonych na stosie kobiet w Polsce. Oskarżono ją o to, że w 1670 r. rzuciła czar na poborcę ziemi wiskiej Wacława Jeziorkowskiego i jego rodzinę. Przypisywano jej także oczarowanie Zygmunta Augusta, spowodowanie śmierci królowych Elżbiety Habsburżanki i Barbary Radziwiłłówny oraz przyniesienie do Łomży morowej zarazy, która w ciągu zaledwie dwóch miesięcy 1624 r. zabiła ponad 5000 mieszkańców. Z przekazów wynika, że młodziutka Barbara była kobietą niezwykłej urody, podczas tortur nie przyznała się do winy, a śmierć na stosie przyjęła z godnością. Już od kilku lat, we wrześniu, pracownicy „Dworku nad Łąkami” w Kiermusach koło Tykocina przypominają licznie zebranej widowni o tych dramatycznych wydarzeniach z XVII wieku. Tegoroczna inscenizacja pokazowego procesu o czary Barbary Królki i wykonania na niej wyroku miała zaskakujący przebieg. W trakcie przedstawienia spośród widowni wyszły dwie młode kobiety i głośno protestowały przeciwko niesprawiedliwemu traktowaniu kobiet, zarówno w Średniowieczu, jak i współcześnie. Spektakl przerodził się w wiec, zakończony spaleniem na stosie kukły anonimowej kobiety. Gest ten miał przypominać o czasach zabobonów i kłamliwych oskarżeń, przez które niewinne osoby skazywano na okrutną śmierć.
Zobacz też: Pili alkohol przed mszą a potem... nie uwierzysz, co zrobili na ołtarzu! Szuka ich policja [ZDJĘCIA]