Do tragedii doszło w nocy z 8 na 9 stycznia tego roku. Dwaj geolodzy - Piotr P. (+26 l.) z Popowa Kościelnego (woj. wielkopolskie) oraz Rafał U. (+23 l.) z Olsztyna (woj. warmińsko-mazurskie) - pracowali przy budowie drogi pod Białymstokiem. Feralnej nocy wypili trochę alkoholu i ze swojej kwatery w Rzędzianach wyjechali służbowym nissanem patrol na zasypane śniegiem rozlewiska rzeki Narwi.
Przeczytaj koniecznie: Nurkowie wyciągnęli zwłoki geologa
Młodzi mężczyźni zgubili drogę i wjechali samochodem do rzeki. Ich samochód wyłowiono z wody po 5 dniach dramatycznych poszukiwań. We wnętrzu auta znajdowały się zwłoki tylko młodszego z geologów - jego starszy kolega wypadł z samochodu podczas wypadku. Niestety, warunki pogodowe uniemożliwiły poszukiwania ciała. Dopiero w minioną niedzielę na zwłoki młodego mężczyzny natrafili przypadkowi wędkarze. Ciało jest w stanie dalego posuniętego rozkładu, więc dopiero sekcja zwłok potwierdzi tożsamość ze stuprocentową pewnością. Wszystko wskazuje jednak na to, że to Piotr P. (+26 l.).