WARSZAWA: Podpalacz uderzył fotoreportera w sądzie

2013-03-08 2:00

Za grosz skruchy ani poczucia winy! Jacek T. (24 l.), lepiej znany warszawiakom jako podpalacz ze Śródmieścia, stanął wczoraj przed sądem. Mężczyzna, mimo że był skuty kajdankami, zdołał wyrwać się konwojentowi. Na sądowym korytarzu zaatakował fotoreportera.

Na wczorajszą rozprawę przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia Jacek T. został doprowadzony z aresztu śledczego. Początek procesu zaczął się po myśli podpalacza. Sędzia Piotr Emrich zgodził się z wnioskiem obrony i samego oskarżonego i zakazał nagrywania i fotografowania w czasie rozprawy.

- Ciekawość zakłada otwartość poznawczą i nieforsowanie z góry ustalonych tez - mądrzył się przed sądem Jacek T., uzasadniając wniosek o wyrzucenie z sali reprezentantów mediów. Kiedy sąd się na to zgodził, oskarżony wyraźnie się rozluźnił, rozsiadł się wygodnie na ławie oskarżonych i zaczął... ziewać. Na jego twarzy nie było skruchy czy poczucia winy.

Przed przesłuchaniem biegłego do spraw pożarnictwa sędzia zarządził godzinną przerwę. Jacek T. został wyprowadzony z sali, a na korytarzu czekali na niego dziennikarze. Kiedy fotoreporterzy zaczęli robić zdjęcia, mężczyzna tak się zdenerwował, że zdołał wyrwać się policjantowi i mimo kajdanek łokciem zaatakować fotografów.

Podczas wczorajszej rozprawy podpalacza nie bronił jego ojciec Michał T. - właściciel kancelarii adwokackiej i członek rady nadzorczej Legii Warszawa. Dlaczego znany mecenas nie reprezentuje już syna?

W sądowych kuluarach się mówi, że zrezygnował z powodu wydarzeń z 22 listopada zeszłego roku. Wtedy podczas rozprawy adwokat wyrwał sędzi z rąk akta i rzucił nimi, wrzeszcząc jak w amoku. Kiedy w końcu udało się wyprowadzić Michała T. z sali, dwaj sądowi strażnicy musieli czekać przed drzwiami, aż opuści budynek.

Podczas wczorajszej rozprawy sędzia zdołał przesłuchać jedynie dwóch świadków i biegłego. Na wyrok trzeba będzie poczekać kilka miesięcy. Jackowi T. grozi do 12 lat więzienia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają