Dla tego wykolejeńca nie ma żadnych świętości! Pogrążeni w modlitwie wierni przecierali oczy ze zdumienia, gdy w wigilijny poranek mieszkaniec Bielska-Białej (woj. śląskie) podpalił szopkę. Szaleniec jak gdyby nigdy nic wszedł do katedry św. Mikołaja i czym prędzej udał się do stajenki. Szybko wyciągnął z kieszeni zapalniczkę i, nie zważając na pełne przerażenia spojrzenia parafian, przystawił ogień do słomy. Po chwili 37-letni piroman uciekł. Na szczęście pożar udało się ugasić, ale łobuz postanowił dokończyć swe dzieło. Wieczorem po raz kolejny próbował puścić stajenkę z dymem. Na szczęście czujni policjanci w porę go złapali.
Podpalił żłóbek z Jezuskiem
2008-12-29
3:00
Szaleniec zbezcześcił bożonarodzeniową szopkę