Ten bociani dramat rozegrał się w miejscowości Brzóze na Mazowszu. I trzeba od razu zaznaczyć, że jego skrzydlaty bohater miał więcej szczęścia niż rozumu. Bo po pierwsze, wyrzucone z gniazda jajo wpadło w trawę i dzięki temu się nie zbiło, a po drugie, dość szybko znaleźli je właściciele posesji. Wcześniej bociek sam szukał zguby - w panice przeczesywał łąki, krążył wokół drzewa, na którym znajduje się gniazdo - ale wszystko na nic. Ostatecznie sprawę załatwili strażacy z Mińska Mazowieckiego. Przysłali wóz z wysięgnikiem i włożyli jajo do gniazda. Gdy odjeżdżali, żegnał ich radosny klekot.
Podrzucili jajo bocianowi
2018-05-12
4:00
A to ci fajtłapa! Tak się kokosił w swoim gnieździe, że aż wyrzucił z niego jajo! I byłby nie doczekał się potomstwa, gdyby nie dzielni strażacy. Nie tylko podrzucili boćkowi znalezione w trawie jajo, ale przy okazji poprawili konstrukcję gniazda.