Oba peugeoty dachowały. Słychać było tylko szczęk gniecionej blachy i krzyk uwięzionych ludzi. Kierowca citroena i cztery inne osoby trafiły ranne do szpitala. Trzem z nich lekarze udzielili pierwszej pomocy medycznej i zwolnili do domu. Dwie kolejne musiały pozostać w klinice.
Sprawę bada policja, która próbuje wyjaśnić, jaki był przebieg wypadku i kto był jego sprawcą. Wszystko wskazuje na to, że zawinił Kamil B. (27 l.), kierowca peugeota, który pędził jak szalony. Mężczyzna był trzeźwy.