Wzrost cen za wodę to kolejne uderzenie Polaków po kieszeni. Blisko 20-procentowe podwyżki już dosięgły mieszkańców Bydgoszczy (5,45 zł za m sześc.) i Katowic (4,97 zł za metr sześc.). Ale większe rachunki za wodę zapłacą też mieszkańcy innych miejscowości. Szacuje się, że rachunki średnio będą wyższe minimum o 12 procent. Za metr sześcienny wody zapłacimy średnio 40-50 gr więcej niż do tej pory. Dla czteroosobowej rodziny oznacza to na początek wzrost wydatków o ok. 8 zł miesięcznie. Firmy wodociągowe tłumaczą podwyżki koniecznymi inwestycjami o dostosowywaniem infrastruktury do standardów unijnych.
Patrz też: Podwyżki cen. Chleb po 5 zł? Będziemy głodować!
- Z powodu rosnących kosztów inwestycji cena wody w ciągu najbliższych kilku lat wzrośnie od kilkunastu do nawet 25-30 procent - ostrzega Antoni Tokarczuk, dyrektor Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie. - Gminy muszą inwestować w infrastrukturę wodno-kanalizacyjną, żeby dostosować ją do norm określonych przez Unię Europejską. Jeśli nie spełnimy tych wymagań, Bruksela nałoży na nas bardzo wysokie kary, które i tak zapłacą w końcu mieszkańcy.
Woda kosztuje też więcej dlatego, że od stycznia wzrosła z 7 do 8 proc. stawka VAT. Kolejną przyczyną podwyżki jest rosnąca cena energii elektrycznej, używanej do uzdatniania wody. Poza tym firmy wodociągowe płacą - rosnące z roku na rok - wysokie opłaty za korzystanie ze środowiska.
- Woda jest używana wszędzie, nie tylko w gospodarstwach domowych, ale także w przemyśle i usługach - zauważa Marek Zuber, ekonomista. Są branże, w których woda ma duży udział w kosztach, np. przetwórstwo owocowo-warzywne, przemysł spożywczy (masarnie, piekarnie), gastronomia, produkcja wód i napojów. Stąd cena wody może się przełożyć na kolejne podwyżki cen produktów i usług.