Miłośnicy zimy mogą być zadowoleni. Bo miała być wiosna w styczniu, a lada dzień zrobi się biało i mroźnie. - Najpierw jednak popada deszcz ze śniegiem, który od wtorku zamieni się w gęsty puszysty śnieg - prognozuje Waldemar Skałba, synoptyk z biura prognoz Cumulus. Słońca będzie jak na lekarstwo, bo niebo przez kilka dni będzie zachmurzone. Śnieg na pewno nie stopnieje, bo od środy temperatura zacznie sukcesywnie spadać. - A najpóźniej w weekend wrócą siarczyste mrozy - dodaje Skałba. - W dzień termometry wskażą minus 5 stopni, a w nocy nawet minus 10. Najzimniej będzie w Polsce północno-wschodniej, nawet do minus 18 stopni. Najcieplej - na Dolnym Śląsku - wieszczy synoptyk.
ZOBACZ: Apoloniusz Tajner: Zima dopiero się zaczyna. Nie traćmy nadziei na odbicie się od dna