Jak podaje Polsat News, małopolska straż pożarna wyjeżdżała dziś już 150 razy. Huraganowy halny zrywał dachy i linie energetyczne, powalał drzewa, niszcząc zaparkowane na ulicy samochody - podaje TVN24. W porywach wiało z prędkością nawet 140 km/h. Górale twierdzą, że takiego halnego nie widzieli do lat 90.
W Skawicy silny wiatr zerwał dach hali sportowej. Z kolei w Zakopanem mieszkańcy ponad 16 tys. domów musieli spędzić bożonarodzeniowy poranek przy świecach. Cały czas trwa usuwanie licznych awarii. Jak podaje w Polsat News lokalny dostawca energii, bez prądu w środę po południu pozostawało ciągle około 1500 osób.
- Lokalne awarie wystąpiły również na terenie np. Nowego Sącza, ale tam uszkodzenia dotyczą linii średniego napięcia - mówi Ewa Groń, rzeczniczka Tauron Dystrybucja S.A.
Na szczęście obeszło się bez ofiar i rannych. Jednak strażacy ostrzegają, zalecają dużą ostrożność i w miarę możliwości pozostanie w domu.
Winę za popsucie świąt Bożego Narodzenia tysiącom rodzin w Europie ponosi silny niż. Mimo, że jego główny ośrodek znajduje się w zachodniej części kontynentu, Polacy również odczuwają jego negatywne skutki. Wczoraj na lotniskach na zachodzie Europy utknęło wielu pasażerów chcących dołączyć do swoich rodzin w Polsce. Szalejące tam silne wiatry i ulewne deszcze opóźniły wiele lotów. Silne sztormy na może spowodowały również poważne utrudnienia w przeprawach promowych.
ZOBACZ: Ależ wpadka! Pasażerowie Wizz Air spędzą wigilię na Lotnisku Chopina!