Gdy pani Katarzyna pewnego dnia obudziła się z małą plamką na nadgarstku, nie przypuszczała, że wkrótce będzie walczyć o życie. – Kiedy dotarłam do pracy, na rękach miałam już duże bąble – wspomina.
Wtedy jeszcze nie wiedziała, że w nocy musiał ją zaatakować niebezpieczny pająk z Ameryki Łacińskiej, którego przyniosła do domu z bananami. Toksyna, którą wpuścił jej do organizmu, rozeszła się bardzo szybko i po kilku godzinach kobieta była już w stanie krytycznym.
Trafiła na OIOM, a lekarze musieli wprowadzić ją w śpiączkę farmakologiczną. Stan jej ręki był tak poważny, że medycy zastanawiali się nawet nad amputacją. – Dodatkowo zaatakował mnie paciorkowiec i posocznica – tłumaczy pani Katarzyna.
Na szczęście kobieta uszła z życiem, ale jest niepełnosprawna. – Nigdzie na świecie po ukąszeniu nie stwierdzono zgonu, ale powikłania są bardzo groźne – mówią lekarze.
Tak było też u pani Katarzyny, która teraz ma kłopoty z chodzeniem. – Chciałabym wrócić do pracy, teraz tylko o tym marzę – mówi kobieta. Więcej w programie „Alarm!” w TVP 1.