Część z ponad 600 osób, które zmieściły się w świątyni, nie wierzyło własnym uszom. - Może jeszcze mamy mu wybaczyć? Powinna zostać wprowadzona kara śmierci dla takich ludzi! Przecież ten zwyrodnialec zabił bezbronne dziecko! Ja za niego się nie będę modlił - mówił wzburzony Ryszard Lemański (59 l.), mieszkaniec Kamiennej Góry. Ksiądz Waldemar Wesołowski, rzecznik prasowy diecezji legnickiej, tłumaczy, że przecież fundamentem religii jest modlitwa i wybaczanie. - Jezus Chrystus mówił o swoich oprawcach: Ojcze, wybacz im, bo nie wiedzą, co czynią! Tymczasem Samuel N. (27 l.), który zabił Kamilkę, jutro będzie badany przez biegłych psychiatrów. Lekarze muszą sprawdzić, czy mężczyzna jest poczytalny i czy może odpowiadać za swoje czyny. Jeśli uznają, że morderca jest chory psychicznie, zwyrodnialec nie będzie odpowiadał przed sądem, a trafi na przymusowe leczenie. A wtedy, po kuracji i za zgodą lekarzy, po kilku latach będzie mógł wyjść na wolność. Śledczy muszą też sprawdzić, czy w chwili, gdy mordował, był pod wpływem narkotyków. - Co prawda zapewniał, że nigdy nie brał środków odurzających, ale muszą to jeszcze potwierdzić badania - mówi nam Helena Bonda, prokurator rejonowy z Kamiennej Góry. - Wyniki poznamy za dwa tygodnie - dodaje.Jeśli okaże się, że Samuel N. jest zdrowy psychicznie, to resztę swojego życia może spędzić za kratami.
Zobacz: Sułkowice (woj. małopolskie): Autokar zderzył się z ciężarówką i uderzył w budynek