Dom Pogrzebowy na Cmentarzu na Powązkach w Warszawie. Tu w samo południe zebrał się wczoraj tłum ludzi, chcących oddać ostatni hołd człowiekowi, który był jednym z głównych twórców powojennego polskiego kina.
Pogrzeb miał charakter świecki. Po przemówieniach ruszył kondukt żałobny. Reżyser spoczął w Alei Zasłużonych.
Na uroczystości przybył sam Roman Polański, który rzadko opuszcza Francję.
- On nie jest dla mnie przedstawicielem polskiego kina. On jest dla mnie po prostu drogim przyjacielem. Chciałem tylko powiedzieć: żegnaj przyjacielu - powiedział wyraźnie wzruszony Polański.
W ostatniej drodze Morgensternowi towarzyszyli również politycy.
- "Kuba" Morgenstern był dobrym człowiekiem o kompletnej wrażliwości, jednym z najlepszych pedagogów. Był niezwykle pogodny i tą pogodą zarażał. Pogodą osobowości, sposobem bycia. To, że sam był dobrym człowiekiem, to nie wszystko. On u innych widział dobro i umiał je znaleźć - mówił, żegnając artystę, minister kultury Bogdan Zdrojewski (54 l.).
Wśród zebranych byli m.in.: Jan Englert (68 l.), Kazimierz Kutz (82 l.), Janusz Gajos (72 l.), Aleksander Kwaśniewski (57 l.), Anna Mucha (31 l.)...
Janusz Morgenstern zmarł nad ranem we wtorek 6 września, w swoim domu. Był reżyserem filmów "Do widzenia, do jutra", "Trzeba zabić tę miłość", "Jowita" oraz seriali "Stawka większa niż życie", "Kolumbowie", "Polskie drogi".