Zaginięcie i śmierć Katarzyny Z. owiane są tajemnicą. 20 maja kobieta wyszła z domu przy ul. Wojska Polskiego w Ciechanowcu, a dzień później krewni zgłosili jej zaginięcie policji. Ruszyły poszukiwania, policjanci zaapelowali o pomoc, a media opublikowały portret zaginionej. Tymczasem w nocy z 20 na 21 maja z wiaduktu mostu Poniatowskiego w Warszawie spadła młoda kobieta. Nie miała przy sobie dokumentów ani telefonu, więc długo nie można było ustalić, kim jest. Kilka dni temu policjanci wreszcie połączyli fakty i okazało się, że zaginiona 27-latka z Ciechanowca i ofiara tragedii w Warszawie to ta sama osoba. Śledczy ustalają teraz, z kim Katarzyna Z. spędziła ostatnie chwile życia, co stało się z jej rzeczami i czy ktoś przyczynił się do jej śmierci. W ostatniej drodze towarzyszyli 27-latce jej krewni, przyjaciele i licznie zebrani mieszkańcy Ciechanowca. Katarzyna Z. spoczęła w grobie na miejscowym cmentarzu.
Zobacz: Ciało zaginionej Katarzyny Z. ODNALEZIONE pod wiaduktem mostu Poniatowskiego