Pogrzeb Maciusia z Kutna, którego odesłano ze szpitala. Matka płacze: Nie zabierajcie mojego Maciusia!

W ostatniej drodze chłopczykowi oprócz najbliższej rodziny towarzyszyło wielu mieszkańców Kutna, poruszonych tą tragedią. Tragedią, której z pewnością można było uniknąć. Wystarczyło tylko przyjąć chłopca do szpitala, kiedy ten w miniony poniedziałek zjawił się tam razem z mamą i skierowaniem wystawionym przez lekarza pierwszego kontaktu, który rozpoznał u Maciusia zapalenie oskrzeli. Niestety pełniąca obowiązki lekarza dyżurnego w dziecięcej izbie przyjęć doktor Iwona L. po osłuchaniu dziecka odesłała je do domu, wypisując receptę z antybiotykiem. Dobę później, we wtorek wieczorem, Maciuś już nie żył. Udusił się fragmentem długopisu, który tkwił w jego oskrzelach. Gdyby przebywał w szpitalu, miałby przynajmniej szansę na fachową pomoc. Niestety odmówiono mu jej...

Sprawdź: Policjanci zatrzymali PIJANEGO księdza! Duchowny miał ponad 1 promil alkoholu!

- Wydawać nam się może, że walka o Macieja została przegrana - mówił ksiądz podczas nabożeństwa pogrzebowego. - Ogarnia nas smutek i żal. Pozostaje pytanie: dlaczego? Dlaczego tak małe dziecko opuszcza ten świat? Przecież są osoby, które proszą się o śmierć. Dlaczego to nie one? Czy Ty, Panie Boże, się nie pomyliłeś? Przecież powinno być całkiem inaczej. Przecież rodzimy się, zakładamy rodzinę, stajemy się dziadkami i dopiero wtedy odchodzimy. Czy nie tak powinno być, Boże? Lecz Bóg najwyraźniej ma swój plan, którego my, mali ludzie, nigdy nie zrozumiemy - dodał.

Po mszy kondukt żałobny przeszedł na cmentarz do grobu, w którym leży babcia Maciusia. Chłopczyk spoczął obok niej.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail