Pogrzeb Mackiewicza jednak się nie odbędzie. Ksiądz wyjaśnia dlaczego

2018-02-14 14:36

Dramat, który rozegrał się na Nanga Parbat poruszył cały świat. Rodzina Tomasza Mackiewicza otrzymuje listy i wiadomości ze wsparciem. Bliscy polskiego himalaisty zapowiedzieli również, że w najbliższą środę, 14 lutego odbędzie się msza w intencji wspinacza. Nie będzie ona miała jednak charakteru pogrzebu - wyjaśnił w rozmowie z KAI proboszcz parafii.

- W najbliższą środę o godz. 15.00 w żoliborskim kościele św. Stanisława Kostki odprawiona zostanie msza w intencji Tomka. Spotkają się ludzie, którzy dają nam znać, że wciąż myślą o Tomku. Pomodlimy się za niego - wyznała w wywiadzie z Onetem Małgorzata Sulikowska, szwagierka Tomasza Mackiewicza. Bliska polskiego himalaisty opisała również, jak będzie wyglądał pogrzeb wspinacza. - Będzie to pogrzeb jedynie symboliczny, pochowamy pustą trumnę. Jeszcze nie wiemy, czy będzie to na cmentarzu w Działoszynie, skąd pochodził, czy w Warszawie. Miasta nie lubił, dusił się tu. Pod Warszawą miał takie miejsce, dokąd uciekał i gdzie dobrze się czuł. Więc może tam będzie ten symboliczny grób? - zastanawiała się Małgorzata Sulikowska.

W rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną, proboszcz parafii na Żoliborzu dokładnie opisał, jak będzie wyglądała msza święta w intencji Tomasza Mackiewicza.

- Nie wiem w ogóle, kto wymyślił Mszę pogrzebową, bo nikt takiej u nas nie planował, ani rodzina, ani nikt inny. Ktoś zamówił Mszę w intencji Tomasza Mackiewicza i jego bliskich, nawet nie wiem, kto, i taka Msza będzie. Msza św. w intencji zaginionego himalaisty Tomasza Mackiewicza i jego bliskich zostanie odprawiona w Środę Popielcową 14 lutego w kościele św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu. Nie będzie to jednak Msza pogrzebowa - powiedział ksiądz Marcin Brzeziński.

Przypomnijmy - dramat pod Nanga Parbat. Tomasz Mackiewicz oraz jego towarzyszka Elizabeth Revol, nagle osłabli i podczas zejścia ze szczytu mieli ogromne problemy. Himalaistom udało się dotrzeć do bazy położonej na wysokości położonej nieco ponad 7000 metrów, ale potem wezwali pomoc. Francuzce udało się zejść poniżej tej wysokości, a stamtąd została przetransportowana do obozu poniżej przez polskich himalaistów, Adama Bieleckiego i Denisa Urubko. Ze względu na bardzo złe warunki atmosferyczne, zdecydowano, by nie ruszać na górę po Tomasza Mackiewicza. Polak został w szczelinie na wysokości około 7200 metrów.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają