POGRZEB Wisławy SZYMBORSKIEJ. Poetka siedzi w niebie, pali papierosa i pije kawę - ZDJĘCIA

2012-02-10 3:00

Była skromna i pewnie nie czułaby się dobrze w tym tłumie. Blisko 8 tysięcy osób pożegnało wczoraj wybitną polską poetkę, noblistkę Wisławę Szymborską (+ 89 l.). Jej rodzinny Kraków pogrążył się w żałobie. Flagi opasano kirem, a zamiast hejnału mariackiego trębacz zagrał melodię z piosenki do słów jej wiersza "Nic dwa razy się nie zdarza".

Mimo silnego mrozu i intensywnego śniegu na cmentarzu Rakowickim w Krakowie zjawiły się tłumy. Ludzie świata kultury, politycy, ale też prawdziwi wielbiciele jej twórczości. Wszyscy oddali jej ostatni hołd.

- Droga pani Wisławo! Patrząc na to, co tu się dzieje i słuchając tego, co tu się mówi, zastanawiam się, co by pani powiedziała na to wszystko - mówił Michał Rusinek, osobisty sekretarz i przyjaciel poetki.

- Pewnie podejrzewałaby pani, że ci wszyscy ludzie są tu przypadkowo, że tylko coś ich zatrzymało w drodze, na przykład na jakiś ważny mecz - mówił wieloletni sekretarz poetki, podkreślając jej niezwykłe poczucie humoru.

- Pewnie teraz słucha pani Elli, paląc papierosa i pijąc kawę - dodał. To właśnie muzyka Elli Fitzgerald towarzyszyła ceremonii pogrzebowej. Szymborska uwielbiała jej piosenki.

Pogrzeb był taki, jak chciała. Przed śmiercią życzyła sobie, by ceremonia była świecka i by pochowano ją w zwykłym rodzinnym grobowcu, nie na Wawelu, ale na cmentarzu Rakowickim. Mistrzem ceremonii był wybitny aktor Andrzej Seweryn. - To była jedna z najlepszych postaci polskiej kultury - mówił wzruszony.

- Chciała mówić i uczyła nas, jak mówić, jak mówi zwykły człowiek, prosto, krótko, szczerze, ale nie kryjąc własnych uczuć i emocji - mówił prezydent Bronisław Komorowski. - Zostawiła nam pani sporo do czytania i sporo do myślenia. Dziękujemy, pani Wisławo! - dodał na zakończenie wzruszony Michał Rusinek.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają