Trwa uroczysta msza pożegnalna Wojciecha Młynarskiego. W pierwszym rzędzie nie zabrakło najbliższych Młynarskiego, czyli dzieci: Agaty, Pauliny i Jana. W czasie kazania ksiądz wspominał m.in to, że artysta nie po pozwalał mówić do siebie dziadku. 5 wnucząt nazywało go "Wojtas, dziadas". Duchowny wspominał także największe teksty Wojciecha Młynarskiego. - Ten proch zamknięty w tej urnie, stworzył te piosenki - mówi ksiądz. Artysta spocznie w Alei Zasłużonych na warszawskich Powązkach.
Śmierć Młynarskiego to cios dla polskiej kultury. Napisał ponad 2000 tysiące piosenek. Wielu artystów marzyło, by śpiewać jego teksty. Niestety, od roku spod jego pióra nie wyszedł żaden utwór. Śmierć Wojciecha Młynarskiego opłakują nie tylko jego dzieci. Także artyści i fani jego talentu. - Niezwykły człowiek, potężny intelekt, wybitny twórca, autor tysięcy tekstów piosenek, ale też i dramaturg, pisał nawet opery - mówi "Super Expressowi" Jarosław Kret (54 l.). - Wielki człowiek. I jak wielu nieprzeciętnych, wielkich ludzi zmagał się przez dziesięciolecia z chorobą, która raz to dawała mu niewyobrażalną siłę twórczą, raz to odmowę chęci życia - dodaje.
Zobacz: Pogrzeb Wojciecha Młynarskiego. Relacja z uroczystości. "To wielki dar być z ojcem w trudnym czasie"