Panią Hanię uwielbiali wszyscy mieszkańcy miasta. Uśmiechnięta, serdeczna, nikomu nie odmawiała pomocy. Przyjaciele i znajomi mówili na nią - Bunia. W niedzielę 8 maja pojechała z 19-letnią koleżanką jej autem na zakupy do Chojnic. Miały wrócić po południu. Stęsknieni Mateusz i Karol czekali aż wróci mama. Mieli razem pójść na grilla do znajomych. Niestety... Za Świeszynem na drogę wybiegła sarna. Kierująca audi 19-latka chciała ominąć zwierzę i uderzyła w przydrożne drzewo. Pani Hania była przytomna, wydawało się, że tylko złamała nogę. Karetka zabrała ją do szpitala w Słupsku. Tam po badaniach okazało się, że doznała też obrażeń wewnętrznych. Kilka dni po wypadku kobieta zmarła na stole operacyjnym. 19-latka, która prowadziła samochód, o śmierci przyjaciółki dowiedziała się tuż po wyjściu z egzaminu maturalnego. Jest załamana. Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie spowodowania przez nią wypadku. Na razie odebrano jej prawo jazdy.
- Czekamy na wyniki sekcji zwłok Hanny K. Rozciągłość czasowa między wypadkiem a zgonem jest stosunkowo duża. Zachodzi konieczność ustalenia, czy śmierć miała związek z wypadkiem - mówi Oskar Krzyżanowski, prokurator z Miastka.
Zobacz: Kajetan P. ze statusem N. Prokurator decyduje o rozszerzeniu zarzutów