Dr. Paweł Kubik, dyrektor d.s. medycznych Powiatowego Centrum Medycznego w Grójcu jest tym pozytywnym przypadkiem wśród zakażonych koronawirusem. I to podwójnie! Bo - po pierwsze przechodził chorobę niemal zupełnie bezobjawowo, po drugie – jest już zdrowy. W czwartek był pierwszy dzień w pracy. Trzy oddziały PCM zaczęły właśnie działać po tym, jak 20 osób z personelu okazało się zarażonych, ponad 170 trafiło na kwarantannę a kolejne 200 po prostu nie stawiło się do pracy m.in. poszło na chorobowe. Trzeba było ewakuować 60 pacjentów, odkażać cały szpital, przeorganizować pracę całej placówki. - Staję na nogi po chorobie tak jak szpital. Bogatsi o te doświadczenia, z uszczelnionymi procedurami, odkażonymi oddziałami zaczynamy znów działać. Otworzyliśmy trzy oddziały. Bez przeszkód funkcjonują też izba przyjęć, nocna opieka lekarska i pogotowie ratunkowe – mówi „Super Expressowi” dr Paweł Kubik.
23 marca usłyszał, że ma pozytywny wynik testu na koronawirusa. 8 kwietnia był zdrowy. - Przeszedłem chorobę bezobjawowo. Nie miałem żadnego kaszlu, duszności, bólu mięśni. Nic. Jednego dnia tylko poczułem się źle. Wziąłem paracetamol i to był jedyny lek który przyjąłem. Przesiedziałem ten czas w domu. Sam. Rodzina została wyekspediowana do innego mieszkania. Nie ryzykowaliśmy kontaktu. Dziś już po raz pierwszy mogłem zrobić zakupy rodzicom – opowiada dyrektor. Śmieje się, że teraz stał się dla szpitala jednym z najcenniejszych pracowników. Bo odpornych na COVID-19.
- To nie znaczy jednak, że teraz nie będę zachowywał żadnych środków ostrożności. Wirus jest nieprzewidywalny. I nam, personelowi medycznemu, przede wszystkim nie wolno go lekceważyć – stwierdza dyrektor.
A W WARSZAWIE AWANTURA O ZMARŁYCH Z POWODU KORONAWIRUSA. PRZECZYTAJ!
Jeden z warszawskich włodarzy nie wierzy w koronawirusa. I jeździ bez maski i rękawiczek. CZYTAJ TUTAJ