To efekt sporu pomiędzy Ministerstwem Zdrowia a lekarzami i aptekarzami, o którym pisaliśmy wczoraj, a który zakończyć się może zniknięciem recept na leki refundowane!
Nasi reporterzy poznali opinię Polaków ze wszystkich zakątków kraju. I nikt nie kryje oburzenia.
Jest jednak nadzieja na powstrzymanie buntu lekarzy. Jak informuje "Rzeczpospolita", Ministerstwo Zdrowia przygotowuje zmiany w prawie. Chodzi m.in. o to, że nie trzeba będzie nosić dokumentów potwierdzających ubezpieczenie zdrowotne, bowiem wszyscy Polacy zostaną uznani za ubezpieczonych (według szacunków ubezpieczenia nie ma teraz mniej niż 1 proc.). W takiej sytuacji lekarze nie będą musieli wypisywać na receptach wysokości zniżki na leki ani weryfikować prawa pacjenta do niej, przeciwko czemu teraz protestują.
Leki już teraz są za drogie
Marian Stępkowski (80 l.) z Warszawy:
- Do tego dochodzi cała ta biurokracja, która przekracza wszelkie granice. Trzeba co chwilę udowadniać, że się jest inwalidą na przykład. Wszystko jest drogie, a leki szczególnie, i to już teraz.
Zróbcie z tym porządek
Krystyna Zbiciak (58 l.) z Warszawy:
- Leki są naprawdę drogie. Niech zrobią z tym wreszcie porządek, niech się dogadają, a nie odbija się to na biednych pacjentach. Pensje są głodowe, a co dopiero emerytury. Jak ma nas być stać na leki?
Leki tylko dla bogatych
Seweryn Wyrębisk (72 l.) z Siedlec:
- Jak widać, lekarstwa ratujące życie teraz będą dostępne dla bogatych, a biedni mogą się obejść smakiem. Czyli emeryci i renciści mogą umierać, bo nie wystarczy im na kupowanie lekarstw.
Chory pomysł
Tadeusz Brzozowski (83 l.) z Koszalina:
- To chory pomysł. Niech sobie protestują, ale nie w ten sposób. Kogo lekarze chcą ukarać? Przecież to głównie uderzy w ludzi starszych i tych, którzy mają małe dochody.
To jakaś znieczulica
Kazimiera Kot (59 l.) z Huty Dąbrowa:
- Niech ci, którzy wymyślili takie bariery w refundacji leków, sami sobie płacą za lekarstwa po normalnych cenach, a od ludzi chorych niech się odczepią. Co za znieczulica!
To przestępstwo
Wiesław Koszara (55 l.) z Głuchowa:
- Zabranie leków refundowanych to przestępstwo wobec chorych. To się jeszcze nigdy nie wydarzyło w wolnej Polsce. Nie o to walczyliśmy, by niedługo umierać bez pomocy medycznej.
Absurdalne pomysły
Adam Montewka (61 l.) z Siedlec:
- To lekarz powinien decydować o tym, jaki pacjent powinien otrzymać lek, i lek ten powinien być dla niego dostępny. Absurdem jest, żeby biegać do biura NFZ i załatwiać ulgi na lekarstwa.
Nie będzie mnie stać na leki
Stefania Czarnecka (72 l.) z Koszalina:
- Nie będzie mnie stać na wykupienie lekarstw. Wygląda na to, że lekarze są tylko dla ludzi bogatych. W prywatnych gabinetach na pewno nikt nie spotka się z takim protestem.
Dosyć tych kłótni
Andrzej Pietrzak (51 l.) z Warszawy:
- Niech się wreszcie ze sobą dogadają, dosyć już tych kłótni. Wiadomo, że cierpią na nich pacjenci. To oczywiste, że człowiek przewlekle chory czy emeryt powinien mieć zniżkę.
Leczcie, zamiast protestować
Barbara Socha (57 l.) z Koszalina:
- Niech się zajmą leczeniem, a nie protestami. Nie wyobrażam sobie, żebym najpierw miała iść do lekarza, a później do NFZ po potwierdzenie, czy leki, które przepisał mi lekarz, mogę wykupić za złotówkę.
Leki albo jedzenie
Bogumiła Racewicz (72 l.) z Koszalina:
- Będę musiała wybierać: lekarstwa albo jedzenie. Jestem chora na astmę. Za lek płacę teraz trzy złote. Gdybym miała zapłacić pełną stawkę, kosztowałoby mnie to ponad sto złotych.
Bardzo głupi pomysł
Wanda Aziewicz (84 l.) z Koszalina:
- Głupi pomysł! Kolejny raz widać, że pacjent dla lekarza jest na ostatnim miejscu. Liczą się tylko ich interesy. Nie przejmują się wcale losem schorowanych starszych ludzi.