Niestety, nie stać jej nawet na to, aby kupić mu porządne ubrania. - Najbardziej boli mnie to, że nie stać mnie na nowe ubrania dla mojego nastoletniego syna i muszę kupować mu ciuchy używane w "lumpeksie" - dla dorastającego chłopaka to naprawdę poważny problem, bo jego bogatsi rówieśnicy potrafią być bardzo okrutni - opowiada.
Pani Bogumiła samotnie wychowuje syna. Na jego utrzymanie ma zaledwie 350 złotych alimentów od ojca chłopaka. Jeszcze kiedy była w ciąży z Piotrkiem, pracowała jako krawcowa. - Po urlopie wychowawczym nie mogłam już wrócić do zawodu. Znalazłam pracę na umowę-zlecenie przy sprzątaniu bloków wspólnoty mieszkaniowej. Pracowałam tak 3 lata, do czasu gdy pośliznęłam się i złamałam rękę. Gips nosiłam 6 tygodni i to pracodawcy wystarczyło, aby na moje miejsce zatrudnić inną osobę - opowiada. Od tego czasu nie ma stałego zajęcia. Dorabia jako sprzątaczka albo opiekunka do dzieci.